Polski Fiat 126p, potocznie zwany Maluchem, był pierwszym samochodem, za kierownicą którego siedziałem. Najpierw podczas kursu prawa jazdy i egzaminu, potem już jeżdżąc z własnym prawkiem. W tamtych czasach Maluch był samochodem, o którym marzył każdy nastolatek, a także wiele dobrze uposażonych osób. Ja swojego Fiata dostałem na 18 urodziny, było to auto po rodzicach. I był to dla mnie bardzo dobry ruch, bo prawie zaraz po otrzymaniu prawa jazdy zacząłem jeździć w miarę regularnie, początkowo po Katowicach, potem po Śląsku i Polsce. W związku z tym, że był to mój pierwszy samochód, w tamtym czasie jazdy nim nie mogłem porównywać z innymi autami. W czasie jeżdżenia Maluchem udało mi się jedynie sporadycznie prowadzić Fiata Cinquecento i Forda Escorta. I wbrew logice wydawał mi się zawsze lepszym samochodem. Na pewno nie miał tych osiągów, jakie dawały tamte samochody, dla mnie miał dużo większy komfort. Niskie siedzenia, możliwość "wyciągania" wszystkiego z silnika oraz zwrotność to cechy, którymi przebijał tamte dwa samochody. Jeżdżąc Polskim Fiatem 126p nauczyłem się techniki jazdy i nabrałem doświadczenia, które procentuje obecnie. Przede wszystkim nabrałem dystansu do innych użytkowników dróg, w jeździe nauczyłem się ekonomiki i bezpieczeństwa. Najważniejsze wg mnie co wyniosłem z prowadzenia Malucha to szybkie osiąganie prędkości docelowej i jazdy ze stałą prędkością oraz takiego hamowania, że zawsze pozostawiam sobie margines na mocniejsze dociśnięcie pedału hamulca. Wiele do życzenia pozostawiała jakość tego samochodu, z drugiej strony byłem posiadaczem samochodu kilkuletniego. Kilka awarii w drodze nie zmieniło mojego poglądu na to autko, a przygody z tym związane sprawiły, że z większym sentymentem myślę o tym samochodzie. Z Maluchem wiąże się kilka moich wspomnień:
|
|