W pracy "O władzy" św. Tomasz z Akwinu połączył elementy filozofii Arystotelesa oraz św. Augustyna. Od pierwszego z autorów zapożyczył przede wszystkim podział ustrojów politycznych wraz z określeniem ich "szkodliwości", od drugiego ogólny cel życia ludzkiego. O ile Arystoteles skupił główną uwagę na demokracji, św. Tomasz z Akwinu swoją poświęca najlepszemu z możliwych ustrojów, czyli monarchii. Także nieco odmienne od św. Augustyna ma stanowisko w stosunku do drogi prowadzącej do życia wiecznego. Można uznać dzieło "O władzy" za legitymizację ustroju monarchistycznego, z drugiej zaś strony na obronę uprzywilejowanej pozycji instytucji kościelnej.

Św. Tomasz z Akwinu dużą wagę przywiązuje do rozdziału sfery materialnej, odzwierciedlonej w postaci życia ziemskiego, od sfery duchowej, utożsamianej z życiem wiecznym. Można zauważyć, że sferę duchową potraktował marginalnie, jednak bardzo konkretnie. Za sprawy duchowe odpowiada Kościół i jego przedstawiciele w osobach kapłanów, jest to ich domena i władza świecka nie powinna w nią ingerować. Więcej, to kapłan powinien oceniać władzę świecką pod kątem spełniania głównego celu, jakim jest życie wieczne. Prawo kapłanów do bycia ponad władzą świecką wynika z tego, że kapłani prowadzą do celu ostatecznego, jakim jest radowanie się Bogiem. Jasno z tego wynika, że jakikolwiek jest ustrój państwa, w hierarchii Kościół stoi ponad władzą świecką, niejako pełniąc rolę zwierzchnika. Równocześnie wynika z tego fakt, że władza kościelna na żadnej płaszczyźnie nie podlega władzy świeckiej. W dziele "O władzy" nie ma jednak oceny hierarchii Kościoła i posiadanych przez nią przywilejów wobec społeczeństw chrześcijańskich.

Praca "O władzy" skupia się głównie na materialnej sferze życia ludzkiego, główny ciężar kładąc na rządzenie. W związku z faktem, że człowiek jest z natury społeczny, powinien się organizować, a każda organizacja potrzebuje przewodnika. Formą organizacji społeczeństwa jest państwo, a przewodnikiem rządzący. Społeczeństwo za swój główny cel stawia sobie dobro zewnętrzne, czyli życie w cnocie, osiągnąć to powinien pomóc rządzący. Jego rolą bowiem jest zapewnienie odpowiedniej ilości dóbr cielesnych, aby każdy członek społeczeństwa nie musiał martwić się o sprawy doczesne, a także podnosić standard życia poddanych. Św. Tomasz z Akwinu stwierdza, że rządzenie jest dobre wtedy, gdy poddani widzą korzyści dla siebie, a nie tylko nieuzasadnione bogacenie się rządzącego. Dostaje on od Boga namaszczenie do sprawowania władzy, jest bowiem przedstawicielem, jakby odbiciem Boga na ziemi. To, czego Bóg dokonuje dla całej ludzkości w życiu wiecznym, rządzący dokonuje dla swojej społeczności w życiu doczesnym.

Mając na uwadze wyżej wymienione czynniki św. Tomasz z Akwinu ocenia wszystkie możliwe ustroje państwowe. Eliminując kolejne ustroje jako nie spełniające w pełni założeń państwa idealnego, autor "O władzy" dochodzi do wniosku, że najlepszym spośród możliwych ustrojów jest monarchia. Argumentuje to przede wszystkim tym, że monarcha jest przedstawicielem Boga na tym świecie, a skoro Bóg jest jeden, naturalnym jest, że najlepiej rządzić będzie jeden człowiek. Gdy rządzi jednostka, nie zachodzi możliwość kłótni w łonie władzy, zarówno o cel, jak i o sposób jego osiągnięcia. Każda zbiorowość rządzi dzięki rozumowi jednego członka, tak więc państwem powinien rządzić monarcha. Nie musi on dążyć do zaszczytów, bo zaszczytem jest już sama władza. Społeczeństwo powinno odpowiednio wynagradzać monarchę, aby sam nie musiał dążyć do zdobycia dóbr ziemskich. Najwyższą jednak nagrodą dla monarchy powinno być dobro społeczności. Ustrój monarchistyczny, gdy nie jest odpowiednio pielęgnowany, może łatwo przerodzić się w tyranię. Następuje to w momencie, gdy ziemskie zaszczyty stają się najważniejszym priorytetem u monarchy. I choć Kościół bardzo łatwo tłumaczy to karą za grzechy, należy unikać tyranii, bo nie prowadzi do osiągnięcia głównego celu społeczeństwa.

Św. Tomasz z Akwinu w swoim dziele "O władzy" w sposób prosty i przejrzysty legitymizuje ustrój monarchistyczny jako najlepszy z możliwych dla każdego społeczeństwa. Jego argumenty trudno obalić, trudno się z nim nie zgodzić w zasadniczych kwestiach. Może razić jedynie marginalne potraktowanie dosyć istotnego elementu życia społecznego w średniowieczu, jakim był kościół katolicki. Uzasadniając przewagę monarchii nad pozostałymi ustrojami odwoływał się do religii chrześcijańskiej i jej przedstawiciela na ziemi. Marginalizując jednak relacje Kościół - monarcha stworzył wrażenie akceptacji państwa w państwie, enklawy poza wszelką jurysdykcją władzy świeckiej. Można postawić zarzut, że św. Tomasz z Akwinu dał tym samym przyzwolenie na specjalne traktowanie wybranych grup społecznych, a także nieco osłabił swoją argumentację na rzecz monarchii. Będąc złośliwym można stwierdzić, że to najwyższej postawiona osoba w hierarchii kościelnej danego społeczeństwa pełni najwyższą władzę świecką, a monarcha jest tylko wykonawcą jej woli.